środa, 16 sierpnia 2017

Piękne złamane serca

 Książkę wygrałam w konkursie u Abigail Jailette, którą serdecznie pozdrawiam i jeszcze raz bardzo dziękuję ♥ 


Autor: Sara Barnard
Stron: 350
Wydawnictwo: Insignis
Rodzaj: literatura młodzieżowa


Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kto i dlaczego zostaje naszym przyjacielem? Czasem sprawia to przypadek, czasem szkoła lub wspólni znajomi… Jednak im prawdziwsza przyjaźń, tym więcej może od nas wymagać – poświęcenia, miłości i prawdy. Właśnie o takiej niesamowitej więzi między nastolatkami opowiada Sara Barnard. 

Caddy jest typową panienką z dobrego domu. Grzeczna, chodząca do prywatnej szkoły dla dziewcząt, dosyć nieśmiała, pozbawiona „głupich pomysłów” i charakterystycznej dla nastolatek przebojowości. Od wielu lat przyjaźni się z Rosie i choć chodzą do różnych szkół, to nadal wiedzą o sobie wszystko. W ich spokojne życie niespodziewanie wkracza Suzzane. Dziewczyna o bogatej i pełnej blizn przeszłości. Na pierwszy rzut oka nie widać oczywiście jej problemów, ale im lepiej ją poznajemy, tym bardziej rozumiemy dziwne zachowania. 
Pomaganie komuś, kto stracił kontrolę nad życiem, nie polega na przystawaniu na wszystko, tylko na mówieniu: NIE
Jeśli chcecie zrozumieć czym jest Przyjaźń przez wielkie P to właśnie one, Caddy i Rosie mogą was do tego przekonać. Do tego, co w ich życie wnosi ta relacja, która trwa prawie przez całe ich życie. Jeśli do tej pory wszystko wydawało się normalne, to chwilę później, jeden krótki oddech dalej, kolejny poranny przypływ więcej, powoli i stopniowo burzy się wszystko, co jeszcze chwilę wcześniej wydawało się nie być niczym zagrożone. Do głosu zaczyna dochodzić ciemna strona natury Suze, co nie pozostawia bez konsekwencji poczynań zarówno Caddy, jak też Rosie. Ale to Caddman przekroczy swój uporządkowany, spokojny rubikon nie zdając sobie zupełnie z tego sprawy. Na refleksję, czy powrót do normalności będzie już za późno.

Biorąc do rąk Piękne złamane serca spodziewałam się prostej i lekkiej młodzieżówki, w dodatku przepełnionej młodzieńczą miłością i śmiesznymi z perspektywy dorosłego problemami. Dostałam za to coś zupełnie innego! Refleksyjną i dojrzałą powieść o prawdziwej przyjaźni i o tym, jak trauma lub przemoc mogą wpłynąć na nasze dalsze życie. Dodatkowo akcję poznajemy z perspektywy Caddy, szarej myszki, która nagle poznaje zupełnie nowy świat. 

Łajanie twojej przyjaciółki przez twoją własną matkę jest dużo gorsze niż bycie łajanym.

Autorka pisze lekko i potrafi wczuć się w świat nastoletnich problemów i dylematów. Muszę się przyznać, że szkoda mi było odkładać książkę na półkę, bo dosłownie nie mogłam się oderwać. Tylko czasami, podczas lektury, musiałam odpocząć i zastanowić się nad tym, co przeczytałam i jaka byłaby moja reakcja.  I ta piękna okładka ♥♥

Zaraz po zakończeniu powieści napisałam do mojej najlepszej przyjaciółki jak bardzo mi na niej zależy i jak bardzo cieszę się że ją mam.  Bo posiadanie przyjaciela lub przyjaciół, ogromnie wpływa na nasze dalsze życie i w wielu przypadkach kreuję naszą przyszłość.  Książka pokazała mi że nie ważne jest czy przyjaźnimy się z kimś 10 lat czy tylko 2 miesiące, ważne jest to że o w nocy o północy mamy do kogo przyjść i zabrać go na nocny spacer ;) Pokazała mi również że warto jest poznawać nowe znajomości nawet jeśli od samego początku wydaje nam się że to nie ma żadnego sensu.

...prośba o pomoc jest oznaką siły, a nie słabości.

♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

niedziela, 25 czerwca 2017

Chłopak z innej bajki

„Uczucia mogą być najkosztowniejszą rzeczą na świecie.”

Autor: Kasie West
Stron: 352
Wydawnictwo: Feeria Young 
Rodzaj: literatura młodzieżowa, miłosna 
Moja ocena:  8,5/10

Kasie West to autorka, która pisze z niezwykłą lekkością. W jej powieściach czuć świeżość, mimo, że można doszukać się pewnej schematyczności. Polubiłam jej styl j język. „Chłopak z innej bajki” to kolejna jej powieść, której nie da się nie lubić. To wciągająca, zabawna, przyjemna lektura dla każdego czytelnika. Wszystko w niej jest zgrane, a tematy, które porusza West są bardzo naturalne i rzeczywiste. 

Bohaterowie powieści są bardzo pozytywni. Mamy tutaj zderzenie dwóch światów, które w literaturze poetycko nazywane są świat biednych i świat bogatych. Para głównych bohaterów właśnie z takich światów pochodzi. Ona biedna dziewczyna, mieszkająca z matką, pomagająca jej w jej interesie i poświęcająca temu każdą wolną chwilę. On bogaty dzieciak, który ma przejąć rodzinny interes. Nagle ich drogi się przecinają i oboje dostrzegają. że łączy ich więcej niż mogło by się wydawać. Na wyróżnienie zasługują także postacie drugoplanowe. Najlepsza przyjaciółka Caymen – Skye – to dosłownie uosobienie najlepszego przyjaciela. Życzę każdemu kogoś takiego za przyjaciela, kto nie tylko jest, ale i zawsze będzie. Mason wokalista Zrzędliwych Ropuch, który okazał się przyjacielem i wiedział kiedy się wycofać też jest postacią godną zauważenia. Każdy z bohaterów w „Chłopaku z innej bajki” jest bardzo dobrze wykreowany i na pewno każdy z czytelników znajdzie wśród nich swojego ulubieńca. 

W tej powieści, tak jak już wcześniej wspomniałam, pokazane są dwa światy: biednych i bogatych. Autorka udowodniła, że nie ma większej różnicy między ludźmi z tych dwóch grup społecznych. No oczywiście zdarzają się wyjątki, czyli po prostu nazwijmy ich „złymi ludźmi” żeby nie musieć używać bardziej niecenzuralnych słów. Kasie West również pokazała tych „złych ludzi” i to w jaki sposób odbiegają oni od normy człowieczeństwa. Nie zawsze bogaty człowiek oznacza snoba, zarozumialca i kogoś kto gardzi tymi mniej zamożnymi.

„Chłopak z innej bajki” to książka, po którą można sięgać bez większego zastanowienia, a tym bardziej znając poprzednie książki Kasie West. Choć może się wydawać, że jej książki są schematyczne i wiadomo co się wydarzy, to jednak każda z nich jest wyjątkowa i każda ma w sobie coś, co przyciąga rzesze czytelników. Tak też jest z „Chłopakiem z innej bajki”. Jest to książka wciągająca, która nie pozwala na nudę. Czytamy ją w mgnieniu oka dosłownie pochłaniając treści i zatracając się w fabule bez reszty. Książka kryje w sobie pewną tajemnicę, której autorka nie zdradza do końca. Tworzy to klimat, który dla czytelnika jest wręcz nie do zniesienie, gdyż kończąc książkę, nie poznajemy do końca pewnych faktów. Ale może to zamierzony chwyt i może kiedyś jeszcze przeczytamy o Caymen i Xandrze.

Nie jest to kolejna historia Kopciuszka. To zabawna, lekka i bardzo przyjemna książka, która trafi do każdego czytelnika, a na pewno do większości z nich. Polecam tę książkę wszystkim, którzy mają ochotę spędzić czas z bardzo pozytywną lekturą. Każda książka Kasie West jest wart polecenia, dlatego jeżeli znajdziecie trochę więcej czasu to również serdecznie polecam jej poprzednie książki, jedną z nich również recenzowałam na blogu :) Chłopak z sąsiedztwa.

♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

poniedziałek, 19 czerwca 2017

GONE: Zniknęli Faza szósta - ŚWIATŁOŚĆ


Zakończenie to najlepsza część każdej historii.

Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Jaguar
Rodzaj: fantastyka
Cykl: Gone (tom 6)
Moja ocena: 9/10

Miałam wielkie opory przed zabraniem się za ostatnia część serii Gone. Bałam się tego, co tam przeczytam, bałam się tego, co tym razem autor wymyślił, jakie piekło zgotował bohaterom. Ale koniec końców moja nieposkromiona ciekawość i szacunek do serii zwyciężyły ze strachem.

Czytało mi się niesamowicie szybko. Tak szybko, ze musiałam zwalniać sama siebie, żeby nie połknąć całej książki przy jednym podejściu. Spijałam każde słowo i się nimi delektowałam. Nie dopuszczałam do siebie myśli, ze te słowa się w końcu skończą, a wraz z nimi moja historia w ETAP-ie. Akcja pędziła szybko, trzymała w okrutnym napięciu. 60 stron przed końcem myślałam, że nie wytrzymam i się poddam i po prostu przeczytam ostatnie zdanie. Ale wytrwałam. Jakoś.

Bohaterowie-co tu dużo mówić? Niektórych kochałam, innych nienawidziłam. W tej części nie zmieniłam mojego nastawienia do żadnego z nich. Astrid tylko mi udowodniła, że istnieją wyższe poziomy irytacji, niż dotąd odkryłam. Podobało mi się to, że autor nie żałował czasu żadnej postaci. Z każdym czytelnik miał szanse się pożegnać. Wcześniej lub później. Tu i teraz pragnę im wszystkim podziękować za to, że byli-nie za to co zrobili, a czego nie-po prostu za to, że byli.

Jeśli chodzi o brutalność, krew, ból i cierpienie- ta część jest chyba najbardziej masakryczna. Pobija na tym polu nawet Plagę. Naprawdę, czasem mnie po prostu autentycznie mdliło. A to, czego doznawali bohaterowie- nawet nie umiem sobie wyobrazić takiego bólu. Grant się nie patyczkuje i na każdym kroku udowadnia, że nikt nie jest nieśmiertelny, a życie to pasmo nieudanych decyzji i bólu przy ponoszeniu konsekwencji.

Co do zakończenia- w pewnym momencie byłam pewna, że już wiem, jak to się skończy. I jak się okazało, nie mogłam być w większym błędzie. Autor poszedł zupełnie w innym kierunku., Czy usatysfakcjonowało mnie to? Szczerze? Nie bardzo. Ja miałam już swoje wyśnione zakończenie, z którym się pogodziłam. Ale mimo tego, akceptują to, co autor wymyślił i powoli się z tym oswajam, chociaż idzie raczej opornie.

Mam ochotę uściskać pana Granta w podzięce za to, ze stworzył ETAP. Że pozwolił mi w nim żyć i poznać Sama, Edilia, Dianę, Caine’a i innych-wielu, wielu innych. Jest jednak jedna rzecz, której nie jestem w stanie autorowi wybaczyć i chyba nigdy nie będę. Złamała ona moje serce na pół i pozostawiła zionącą dziurę, która cały czas zmusza mnie do produkcji świeżych łez. Tej okropnej sceny i towarzyszącej jej słów nie wyrzucę z pamięci chyba nigdy.

Nie pamiętam, na jakiej książce wylałam ostatnio tyle łez. Płakałam podczas czytania, jak i już po przeczytaniu. Nawet teraz, przypominając sobie całą serie, łzy cisną mi się do oczu. Gone to jedne z tych książek, które zapadają w pamięć i za nic z niej nie wyjdą. Zostaną ze mną na całe życie i jeszcze dłużej, jeśli coś potem jest. Naprawdę dalej mi ciężko uwierzyć, że to koniec. Taki prawdziwy, nieodwołalny koniec. Już tęsknie za bohaterami, za ETAP-em, za wszystkim co czyniło tę serie moim kochanym, jedynym Gone.

Tak, tak wiem, bełkoczę. Ale piszę pod wpływem emocji, które targają mną spazmami nieprzerwanie od pożegnania się z cała serią, na co-wbrew temu, co sadziłam- nie byłam wcale gotowa.

♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

Chłopka z sąsiedztwa

"Jak spotkasz gościa imieniem Frederick, powiedz mu, że wciąż wisi mi dwa dolary. Tęsknię.Odpisałam: Mam powiedzieć Frederickowi, że wisi ci dwa dolary i że za nim tęsknisz?"

Autor: Kasie West
Stron: 350
Wydawnictwo: Feeria Young
Rodzaj: literatura młodzieżowa, miłosna
Moja ocena: 8/10


Charlie ma trzech braci, ojca policjanta i bliskiego przyjaciela Bradena, który mieszka w domu obok. Jest typową chłopczycą, uwielbia sport, nie maluje się i nosi modnych ciuchów. Jednak kolejny mandat za przekroczenie prędkości wpływa na to, że dziewczyna musi rozpocząć dorywczą pracę. Trafia do butiku z ekscentryczną szefową i to zaczyna ją zmieniać. Odtąd Charlie zaczyna mieć dwie osobowości, czy w końcu je połączy?

Nowej powieści Kasie West naprawdę mocno wyczekiwałam. Uwielbiam jej lekki, niewymuszony styl, w którym potrafi oddać uczucia nastolatków i ich zawirowania związane z odkrywaniem samych siebie, swojej przeszłości, czy radzeniem sobie z problemami. Jej bohaterowie są tacy jak my, co sprawia, że z łatwością się o nich czyta.

W Chłopaku z sąsiedztwa nie było wyjątku. Szybko polubiłam bohaterów, naprawdę wszystkich, gdyż każdy z nich miał pozytywne cechy, których nie dało się nie lubić. Najbardziej pozytywnie odebrałam główną bohaterkę. Charlie nie była ideałem, podejmowała złe, niewłaściwe decyzje, ale można jej to wybaczyć, gdyż dopiero odkrywała siebie i próbowała poradzić sobie z traumą dotyczącą śmierci jej matki. Jej poszukiwania siebie były ciekawym doświadczeniem dla mnie jako czytelniczki, naprawdę obserwowałam jej rozwój, walkę ze sobą.

Pozostali bohaterowie nie byli jedynie tłem, choć może nie mieli tak znaczącej roli, ja wierzyłam, że oni istnieją, darzyłam ich sympatią. Branden najbardziej wybijał się na tle ich wszystkim, co nie może dziwić, gdyż był tytułowym bohaterem. W jego relacji z Charlie mogłam obserwować prawdziwą przyjaźń, która powoli zmieniała się w coś innego, a przynajmniej z jednej strony powoli... Ich uczucie było momentami wzruszające, czasem zabawne, ich nieudolne próby zatrzymania przyjaźni, wyznawania uczuć, czy odpychania siebie, to było coś, co naprawdę dostarczało wrażeń i rozrywki.

Przedpremierowa lektura powieści zawsze dostarcza więcej radości, w tym wypadku efekt był spotęgowany przez niezwykłą, pozytywną energię bijącą z każdej strony. Mimo problemów, wszystko jawi się w jasnych barwach. Na szczęście autorka nie przesadziła z lukrem, a sprawiła, ze jest on zjadliwy, a nawet sprawia, że chcę się więcej...

Chłopak z sąsiedztwa to przyjemna i pozytywna lektura, choć nie pozbawiona pewnych zawirowań, które nadają jej tego czegoś, dzięki czemu chcę się ją poznać od razu. Kasie West już drugi raz dostarczyła mi doskonałej rozrywki, jej bohaterów nie da się nie lubić. Sami się przekonajcie!

♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

niedziela, 18 czerwca 2017

Od złej do przeklętej

„Reguła numer jeden: „Nie kumpluj się z duchami.”

Autor: Katie Alender
Stron: 460
Wydawnictwo: Feeria Young
Rodzaj: horror, literatura młodzieżowa
Cykl: Złe dziewczyny nie umierają (tom 2)


 Alexis i Kasey przeżyły w swoim życiu prawdziwy koszmar. Powoli wracają do normalności. Kasey po zakończonej terapii wychodzi z ośrodka psychiatrycznego. Nawiązuje nowe znajomości i angażuje się w działanie pewnego klubu. Alexis ma nadzieję, że dzięki temu, jej siostra odnajdzie się w szkolnej rzeczywistości. Niespodziewanie jednak członkinie klubu doświadczają dziwnych metamorfoz, z nietowarzyskich dziwadeł zmieniają się w popularne szkolne gwiazdy. Alexis musi sprawdzić co się za tym kryje. Razem ze swoją przyjaciółką Megan dołączają do klubu, co niestety będzie miało dla nich przykre konsekwencje...

Zwykle staram się trzymać z daleka od książek budzących grozę. Horrory, duchy i zjawiska paranormalne przyprawiają mnie o szybsze bicie serca i wywołują prawdziwe ciarki na całym ciele. Nie lubię się bać podczas czytania i chyba nie prędko się to zmieni. Jednak jak każdy, lubię czasem poeksperymentować i spróbować czegoś innego. Seria „Złe dziewczyny nie umierają” zapowiadała się szalenie intrygująco, poza tym nawet nie przypuszczałam, że będzie to horror. Skusiłam się i choć niejednokrotnie czułam paraliżujący strach, to jednak nie mogę zaprzeczyć, że było to niesamowicie fascynujące i nadzwyczajne doświadczenie o którym na pewno nie prędko zapomnę.

„Od złej do przeklętej” to kontynuacja losów Alexis i Kasey. Po ostatnim spotkaniu z duchem który opętał młodszą z sióstr, dziewczyny mają już dość przygód i niespodzianek. Prawda jest jednak taka, że obie przyciągają kłopoty, a przede wszystkim duchy. Cała rodzina, łącznie z Kasey która właśnie opuściła ośrodek psychiatryczny, próbuje zapomnieć o wydarzeniach z przeszłości. Szybko się jednak okazuje, że nie będzie to takie proste. Gdy Kasey dołącza do tajemniczego klubu w którym dzieją się dość dziwne rzeczy, Alexis postanawia zbadać tę sprawę i przyjrzeć się temu z bliska. Nie przypuszcza jednak, że sama wpakuje się w tarapaty. Czyżby w klubie czaiło się zło? Czy po raz kolejny przyjdzie im się zmierzyć z duchem? Jakie konsekwencje będzie miała decyzja Alexis?

Katie Alender w swoich powieściach tworzy niesamowity klimat. Pełno tutaj zjawisk nadprzyrodzonych, mrocznych bytów i duchów. Tempo akcji jest dynamiczne i szybkie, nie brakuje tutaj zaskakujących zwrotów akcji które dodatkowo podsycają atmosferę. Autorka wie jak nas zaintrygować i zafascynować, a przede wszystkim sprawić, że będziemy siedzieć jak na szpilkach i z rosnącym niepokojem przewracać kolejne kartki. Zdarzają się i takie momenty w których autentycznie jeżą się włosy na głowie ze strachu. Wyobraźnia momentalnie zaczyna działać, podsuwając najbardziej przerażające i mrożące krew w żyłach obrazy. Dużo się tutaj dzieje, co bez wątpienia jest kolejną zaletą książki. Dzięki temu nie odczujemy znużenia tekstem, a wręcz przeciwnie, z ogromnym zapałem i rosnącą ciekawością będziemy zagłębiać się w lekturę, nawet pomimo tego strachu i lęku przed nieznanym. W pewnym momencie staje się to nawet fascynujące, a ta niepewność i napięcie dodatkowo podkręcają tempo.

Bohaterowie są niesamowicie barwni i wyraziści. Autorka dopracowała ich i przedstawiła w bardzo różnorodny sposób. Poza postaciami które już znamy z poprzedniej części, będziemy mieli okazję zapoznać się z nowymi twarzami, które w ciekawy sposób urozmaicą powieść. Warto również zwrócić uwagę na przedstawienie świata nadprzyrodzonego. Choć jest to fikcja, mamy wrażenie jakby wszystko działo się naprawdę. Katie Alender z ogromną dbałością o szczegóły przedstawia nam świat duchów i zjaw, nie szczędząc przy tym elementów które budzą grozę i lęk.

„Od złej do przeklętej” to bardzo dobra kontynuacja części pierwszej. Pobudza wyobraźnię, przeraża i zaskakuje. Odrobina thrillera, troszkę więcej horroru i mnóstwo zjawisk nadprzyrodzonych w połączeniu ze sobą, tworzą wyśmienitą rozrywkę dla osób o mocnych nerwach. Lubicie się bać? Jeśli tak, to seria „Złe dziewczyny nie umierają” jest stworzona dla Was.

♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

piątek, 16 czerwca 2017

Musimy coś zmienić

Czasem lepiej powiedzieć coś głupiego, niż w ogóle się nie odezwać.


Autor: Sandy Hall
Stron: 304
Wydawnictwo: Pascal
Rodzaj: literatura młodzieżowa, miłość


Sięgając po "Musimy coś zmienić" liczyłam na lekką i przyjemną lekturę na pierwsze dni wakacji. Coś co mnie odpręży, przy czym będę mogła się zrelaksować i pośmiać od czasu do czasu. Czy powieść Sandy Hall spełniła moja oczekiwania?

Lea i Gabe zaczynają studia na pierwszym roku i razem uczęszczają na zajęcia z kreatywnego pisania. Codziennie natrafiają na siebie czy to na korytarzu, czy w stołówce, jednak za każdym razem nie potrafią wydusić z siebie ani słowa. Mimo tworzącego się między nimi uczucia, nieśmiałość i krępacja górują. 

Wielkim plusem, a dla mnie także minusem, rzeczą nową czy rzadko spotykaną jest narryracja w powieści. Historia opowiedziana jest z czternastu różnych perspektyw, tych oczywistych i nieco mniej. Lea i Gabe są tematem do rozmów w domach nauczycielki i kierowcy autobusu, baristki w Starbucksie czy kelnerki w stołówce. Jednakże, najciekawszym zabiegiem w powieści jest poznanie myśli Wiewiórki, swobodnie biegającej po parku i Ławki, która w nim stoi. Z tych dwóch perspektyw najmilej czytało mi się książkę. Były to nowe dla mnie przeżycia i chętnie przeczytałabym powieść, w której to właśnie nie ludzie tworzą historię. Czemu natomiast zabieg ten był minusem? Czytanie aż czternastu różnych perspektyw w pewnym momencie mnie przerosło.

Główni bohaterowie są specyficzni. Nie przepadam za postaciami, które są ciche i nieśmiałe. Znacznie bardziej wolę te, które z uporem walczą o swoje, a przy tym są śmiałe i wesołe. Wiem, że nie zawsze natrafia się na takich bohaterów, tak samo jak i w życiu, jednak tych dwoje przerosło wszystko! Gdybym miała wybór, wolałabym powieść czytać z perspektywy Lei, ponieważ to ona przełamywała lody i jako pierwsza wyciągnęła rękę do Gaba. Nie mogę jednak zarzucić głównym bohaterom pewnej słodyczy. To jak wpadali na siebie, a po chwili unikali - było to urocze, jednak też trochę uciążliwe. Od początku domyśliłam się, co stoi za wstydliwością i nieśmiałością chłopaka. Ostatnio na rynku pojawiła się powieść, która porusza ten sam temat i łatwo było mi odgadnąć, co przydarzyło się w życiu bohatera. 

Mimo tego, książka spełniła moje oczekiwania. Była prosta, łatwa i przyjemna. Autorka w ciekawy sposób sprawiła, że bawiłam się, a o to mi właśnie chodziło. Mimo pewnego dramatyzmu, nie wzruszałam się, jednak ciężko jest mi sobie wyobrazić siebie na miejscu Gaba. Pod tym względem, podoba mi się jak autorka wykreowała swoich bohaterów. Cisi i spokojni, przyciągają do siebie ludzi. Na moje przywiązanie do bohaterów wpłynęli także ich przyjaciele, którzy kibicowali parze i wiernie oddawali ich emocje. Tacy przyjaciele to skarb.

Powieść "Musimy coś zmienić" polecam wszystkim tym Czytelnikom, którzy oczekują przyjemnej lektury na pierwsze, wakacyjne dni. Tą cieniutką książkę czyta się błyskawicznie, a przy tym dobrze się bawi. 



♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

Uratuj mnie

"Wszedł w moje życie, śpiewając lekko zachrypniętym głosem o dziewczynie ulotnej jak papierowy dym."

Autor: Anna Bellon
Stron: 352
Wydawnictwo: OMGBook
Rodzaj: literatura młodzieżowa, miłosna
Cykl: The Last Regret (tom 1)

Uratuj mnie miało być dla mnie chwilą zapomnienia z lekką, niezobowiązującą książką.Czy tak też było ?

Maia cierpi po stracie brata. Chociaż minęło już trochę czasu, to nadal przeżywa straszny wypadek, w którym uczestniczyła, jednak jej brat nie przeżył. Trauma wpłynęła na nią tak bardzo, że z roześmianej nastolatki stała się zamkniętą w sobie osobą, która stroni od towarzystwa rówieśników. W szkole nazywana dziwadłem staję się pośmiewiskiem. Nikt z nią nie rozmawia, a to jej najbardziej odpowiada. Pewnego dnia do szkoły przychodzi nowy uczeń Kyler. Już od pierwszego spojrzenia wiedzą, że nie będzie to zwykła znajomość.
Kyler też nie ma łatwego życia z ojcem, który uważa, własnego syna za największą porażę. Chłopak często ucieka z domu więc kiedy nadarza się okazja, aby stworzyć zespół, który da mu chwile wytchnienia, to nie czeka ani chwili. Jednak jak przekonać Maie, która ma głos jak anioł, żeby także dołączyła? Jak przebić się przez jej mur obojętności?
Jak jej pomóc, aby pogodziła się ze swoim losem?

Książka nie powiem w pewien sposób mi się podobała i niekiedy fajnie mi się ją czytało jednak do moich ulubionych nie należy.  Czasami wydawało mi się że bohaterowie są z jakiejś odległej cukierkowej planety, ich niektóre dialogi wręcz ociekały cukrem i wszystkim co słodkie. Jednak zdarzały się momenty które zapadły mi w pamięci. 

„- Dziękuję. - wyszeptałam, opierając swoje czoło o jego i wpatrując się w jego błękitne oczy, w których widziałam radość i bezwarunkową miłość.
- Za co?- Za uratowanie mnie”.




Podobał mi się podział w rozdziałach na Maie i Kylera. Jedna sytuacja z dwóch perspektyw pokazywała jak się miedzy sobą różnią, a za razem uzupełniają. Widać jak ciężko pracują, na to by w końcu poczuć spokój, wiedząc, że nie jest taka prosta droga. Przed nimi wiele demonów, które muszą zostać pogrzebane.

Czy przeczytałabym książkę kolejny raz ? Chyba nie. Mimo tego że lubię młodzieżówki i książki o podobnej tematyce, to jednak myślę że ta książka nie spodobała mi się na tyle abym zaliczyła ją do moich perełek czy nawet do tych lepszych, które czytało się z przyjemnością.
Czy sięgnę po kolejny tom ? Również nie. Myślę że coś by mnie musiało tchnąć lub uderzyć żebym przeczytała kolejną część. Nie interesuje mnie zbytnio co wydarzy się dalej, co potwierdza tylko fakt że książka mi się nie podobała.
Miałam ogromny problem z tą powieścią. Niektóre rozdziały czy wydarzenia irytowały mnie do takiego stopnia że odkładałam książkę i wracałam do niej po jakimś czasie gdy już ochłonęłam. 
Nie uważam że książka jest fatalna czy zła jednak myślę że autorka nie wykorzystała całkowicie swojego potencjału.

Jeśli nie lubicie bardzo przesłodzonych i niekiedy dziecinnych młodzieżówek to książka raczej nie powinna wam się spodobać. I piszę to ja :) Dziewczyna której stos książkowych bubli liczy ich może cztery czy pięć :)

Ola ♥♥

środa, 14 czerwca 2017

♥♥ Zapowiedzi książkowe - lato 2017 ♥♥

Cześć! 
Już tylko kilka dni do wakacji !! Cieszycie się ? Bo ja bardzo :)
 Dzisiaj mam dla was książkowe nowinki i perełki ! Ostatnio napotkałam kilka nowych i fajnych pozycji które całkiem dobrze się zapowiadają, na niektóre już czekam z niecierpliwością ;)


♥♥♥♥

Zacznijmy może od książki która najbardziej przykuła moją uwagę swoją piękną okładką. Nie wiem jak wy ale mi się bardzo podoba. W dodatku książka ma swoją premierę dokładnie dzisiaj :)

Początek wszystkiego autorstwa Robyn Schneider 
DATA PREMIERY 14.06.2017
(ŚRODA)

Kiedy wydaje ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być... na początku wszystkiego. 
Ezra Faulkner jest gwiazdą swojej szkoły: popularny, przystojny i dobrze zbudowany. Miał nawet zostać królem balu maturalnego. Ale to było zanim... Zanim dziewczyna go zdradziła, auto roztrzaskało mu kolano, jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, a przyjaciele zdobyli się jedynie na to, aby wysłać mu do szpitala kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia. 
Cassidy Thorpe to dziewczyna inna niż wszystkie. Zjeździła kawał świata, nocą wykrada się z gitarą na dach internatu, tańczy tak, jakby krótka chwila miała trwać wiecznie, i zna naprawdę dziwne słowa. 
Spotkanie tej dwójki jest przypadkowe, ale zmieni ich życie na zawsze. Cassidy wciąga Ezrę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców – są tylko nowe początki.

Fabuła wydaje mi się bardzo wakacyjna, taka spokojna i obyczajowa zapewne z wątkiem miłosnym. Jestem prawie pewna że pojedzie ona zemną na moja wakacje nad morzem ;)


Następną książką jest coś na co czekam z niecierpliwością :)

Baśnie osobliwe autorstwa Ransom Riggs
DATA PREMIERY 16.06.2017
(PIĄTEK)

Zbiór baśni towarzyszących bestsellerowej książce "Osobliwy dom pani Peregrine" zekranizowanej przez Tima Burtona. Osobliwcy istnieli na świecie, zanim pani Peregrine stworzyła dla nich dom. Opowieści zebrane w tym zbiorze są właśnie o nich. Zamożni kanibale, księżniczka o wężowym języku, pierwsza ymbrynka – to tylko niektóre z postaci, które pojawiają się w zaskakujących, błyskotliwych, czasem zabawnych, a czasem przerażających opowiadaniach składających się na ten tom. Opowieści o osobliwcach z zamierzchłych czasów zebrał i opatrzył komentarzem niewidzialny Millard Nullings, uczony, kolekcjoner wszystkiego, co osobliwe.

Tak ! Znowu powrócę do świata osobliwych ! Naprawdę kocham Osobliwy dom pani Peregrine i inne książki z tej serii, mam nadzieję że i ta będzie równie dobra.


I następna okładka która zdobyła moje serce  ♥

Starcie królestw - Zaklinacz ognia autorstwa Cindy Williams Chima
DATA PREMIERY 16.08.2017
(ŚRODA)

Pierwszy tom nowej serii "Starcie królestw". 

Chłopiec sięgnął do swojego amuletu, jak robił kilkanaście razy dziennie, i poczuł charakterystyczny przepływ energii. Czarownicy stale emanowali magiczną energią. Amulety gromadziły tę moc, aż uzbierało się jej tyle, że można ją było wykorzystać. Bez amuletu magia rozpraszała się i marnowała. 
Trwa wojna między królestwami Arden i Fellsmarch. Władca Ardenu Gerard nie cofnie się przed niczym, żeby zapanować nad całym kontynentem – nawet przed zniewoleniem czarodziejów. Na jego drodze staje jednak dwoje ludzi, których uczucia zranił za bardzo. 
Adrian, syn Wielkiego Maga i królowej Fellsmarchu, marzy o tym, by zostać magicznym uzdrowicielem. Gdy jego ojciec ginie w zasadzce wroga, poprzysięga zemstę i doskonali znajomość trucizn. Jenna ma na karku tajemnicze znamię, a jej serce bije w rytm płomieni. Przez lata zmuszana była do pracy w kopalniach miasta Delphi. Przyłącza się do walki, gdy żołnierze Ardenu zabijają jej przyjaciół. 
Wspólny cel splata losy Adriana i Jenny na ardeńskim dworze. Aby pokonać Gerarda, będą musieli odnaleźć się w świecie, gdzie nie ma prostego podziału na dobrych i złych, wśród ryzykownych sojuszy i pałacowych intryg. Równie niebezpieczna okaże się prawda o ich przeznaczeniu. . .

 Kocham takie klimaty, a fabuła wydaje się być całkiem ciekawa i do tego ta cudna okładka która do złudzenia przypomina mi tę ze Szklanego tronu.


Kolejna książka na piękne słoneczne dni na plaży, lub deszczowe pod kocem z ciepłą herbatką :)
Indeks szczęścia autorstwa Julie Israel
DATA PREMIERY 6.07.2017
(ŚRODA)

Minęło sześćdziesiąt pięć dni od wypadku, który na zawsze odmienił życie Juniper. Świat bez jej cudownej starszej siostry Camilli stał się zimnym i smutnym miejscem. Pewnego dnia Juniper odkrywa list siostry napisany w dniu wypadku. List, w którym Cam zrywa z tajemniczym "Ty". Juniper jest w szoku – nic nie wiedziała o związku siostry i ziejąca dziura w jej sercu wydaje się jeszcze większa: kim tak naprawdę była Cam? Postanawia się tego dowiedzieć, odkryć tożsamość adresata i dostarczyć mu list. Ale wtedy coś gubi. Drobiazg, niewielką kartkę. Jedną z wielu, na których codziennie notuje swój prywatny poziom szczęścia i katalog własnych "wzlotów i upadków dnia". A ta fiszka jest wyjątkowa: zawiera tajemnicę, o której nikt nie może się dowiedzieć. 

Słyszałam że książka jest przezabawną a jednocześnie poruszającą opowieścią o ważnych, a także z pozoru błahych wydarzeń które przewracają życie do góry nogami, więc mam nadzieję że i taka się okażę ;)


BUM!

Tajne akta obozu herosów autorstwa Ricka Riordana
DATA PREMIERY 19.07.2017
(ŚRODA)


W tym przewodniku Percy Jackson i inni mieszkańcy Obozu Herosów odpowiadają między innymi na takie pytania jak: "Co to jest miejsce?" i "Czy mogę zatrzymać koszulkę?". Nowicjusze mogą poczytać o domkach, sprawdzić swoją wiedzę o magicznych znakach i zapoznać się z rozdziałem poświęconym treningom. Ale "Tajne akta Obozu Herosów" opisują nie tylko teren obozu i budynki. Książkę uzupełniają opowieści o herosach, dla których obóz jest domem, i takich, którzy zawitali tu tylko na chwilę w drodze w nieznane. Chejron osobiście napisał wstęp zawierający krótki rys historyczny treningu półbogów oparty na tysiącach lat jego doświadczenia. No i oczywiście są tu też boskie słowa mądrości Apollina, ponieważ... no, ponieważ półboscy autorzy woleliby nie zostać pobici, dziękujemy.

O matko jak ja kocham herosów, bogów, półbogów i wszystko co mityczne ! Mogłabym czytać takie książki przez całe życie, po kilka razy i nie znudziłyby mi się nigdy ! Naprawdę nie mogę się doczekać :)


Kolejna tym razem dość nietypowa powieść.
Replika autorstwa Lauren Oliver
DATA PREMIERY 5.07.2017
(ŚRODA)


Gemma ma kompleksy. Od zawsze była chorowita i dużo czasu spędzała w szpitalach – nosi po nich pamiątkę w postaci blizny w okolicy serca. W szkole koleżanki jej dokuczają, chłopaki z klasy nie interesują się nią i nie ma przyjaciół. Rodzice chcąc wynagrodzić córce trudne dzieciństwo, trzymają ją pod kloszem, ale to nie wpływa dobrze na Gemmę. Gdy pojawia się okazja wyjazdu na wycieczkę na Florydę, dziewczyna postanawia wyrwać się ze swojej miejscowości i na chwilę zapomnieć o swoich troskach. Niestety, w ostatniej chwili rodzice zakazują jej wyjazdu. Gemma podsłuchuje ich rozmowę i dowiaduje się, że ma to związek z tajemniczą kliniką w Heaven, znajdującą się na wyspie niedaleko miejsca, gdzie miała jechać. Postanawia więc uciec z domu i sprawdzić, co tak naprawdę tam się stało. Jakie tajemnice odkryje? I co łączy ją z Lirą, dziewczyną, którą spotka na swojej drodze?
Dwie dziewczyny, dwie historie, jedna zapierająca dech w piersiach powieść. Poznaj losy Gemmy i Liry w niezwykłej formie. W każdym momencie możesz odwrócić książkę i spojrzeć na wydarzenia oczami drugiej bohaterki. 

Książka bardzo mnie zaintrygowała swoją fabułą ale również sposobem wydania. Z jednej strony jedna bohaterka  a po odwróceniu książki druga ...  Hm ciekawe czy jest praktyczne i nie będzie przeszkadzało w czytaniu.


Ostatnią już książką jest:

Wróć za mną autorstwa Meredith Walters
DATA PREMIERY 5.07.2017
(ŚRODA)


Aubrey Duncan zawiodła się na miłości. Co powinna teraz zrobić? Posłuchać serca, które ją zdradziło, czy serca, które podpowiada jej by po prostu odpuścić? Uzależnienie prawie pokonało i zniszczyło Maxxa Demelo. Zrujnowało jego życie i jedyną rzecz, na której naprawdę mu zależało – związek z ukochaną dziewczyną. Pragnął zasłużyć na związek z Aubrey Duncan, nawet jeśli musiałby podjąć się niemożliwego. Dlatego zgłosił się na odwyk. Aubrey straciła wszystko ponieważ poszła za głosem serca. Obiecała, że tym razem będzie myśleć przede wszystkim o sobie, zadba o siebie z dala od Maxxa i jego demonów. Lecz gdy tylko zacznie działać, Maxx skończy odwyk i pojawi się w życiu Aubrey, chcąc jej udowodnić, jak bardzo siebie potrzebują. Chaos wedrze się w ich życie ze zdwojoną siłą. Nieważne jak bardzo złamane – serce nie daje o sobie zapomnieć...

Fabuła książki może i jest zwykła i dość przereklamowana ale nie wiem jakim cudem wciągnęła mnie. Gdy zaczęłam czytać nie mogłam oderwać wzroku bo byłam ciekawa co będzie dalej. Być może do ten wątek alkoholowy lub to że chłopka naprawdę stara się naprawić to co kiedyś zniszczył. Warto wspomnieć że jest o kontynuacja książki Twoim śladem o której nie miałam zielonego pojęcia. Opis fabuły tak mnie zaciekawił że kto wie może i skuszę się również na tom pierwszy ;)


To była już ostatnia książka jaka zwróciła moją uwagę. Kilka książek naprawdę mnie zaciekawiło, na kilka również już oczekuję ze zniecierpliwieniem i uważam że tegoroczne wakacje będą bardzo udane ;) Koniecznie napiszcie czy któraś z nich was ujęła, a może słyszeliście coś o tych powieściach ? 

Ola ♥

♥♥ Tu mnie znajdziesz ♥♥

Instagram --> by_alexoxo

Facebook --> Ola Jaworska

E-mail --> dobre.czytanie@op.pl

GoodReads --> AlexJ

wtorek, 16 maja 2017

Księga kłamstw



Autor: Teri Terry
Rodzaj: literatura młodzieżowa
Stron: 392
Wydawnictwo: Młody Book

Kiedy nastoletnia Quinn dowiaduje się z gazet o śmierci swojej matki, postanawia wybrać się na jej pogrzeb. Tam spotyka swoją bliźniaczą siostrę, o której dotychczas nie miała pojęcia. Piper również udaje zaskoczoną i zaprasza żyjącą dotychczas z babcią w biedzie Quinn do swego luksusowego życia. Siostry pragną dowiedzieć się o sobie więcej oraz o korzeniach swojej rodziny. Obie wiedzą, że kryją w sobie wielką tajemnicę i siłę. Nie mają jednak pojęcia skąd się wzięła, ani jak nad nią panować lub w jaki sposób z niej korzystać. Czy wyjazd na wrzosowiska do rodzinnego domu bliźniaczek pomoże odkryć im prawdę dotychczas przytłoczoną przez kłamstwa? Co takiego wydarzyło się wieki temu w rodzinie Blackwood? Czy siła sióstr zwycięży?

"Księga kłamstw" od początku wydawała mi się intrygująca zarówno ze względu na tytuł, opis jak i okładkę. Któż bowiem nie zwróciłby uwagi na płonące włosy i przenikające oczy łypiące na nas z wierzchu książki? Idealnie oddają one książkowe bliźniaczki. Obie z mocnym charakterem, a mimo to tak różne. Piper wychowana przez matkę i ojca była wulkanem energii, popularną i uwielbianą nastolatką i kochaną córką. Quinn zaś wychowana z dala od cywilizacji przez babcię była cichą, skromną dziewczyną, bez przyjaciół i modnych ubrań. Łączyło je jedno - rodzinna tajemnica, którą obie próbowały rozwikłać. 

Okładka? Obłęd! Przód, tył i ten grzbiet. Serio, świetna robota. Jednak te oczy... Niepokojące i muszę przyznać, że trzymam ją schowaną, bo przyprawia mnie o ciary! Historia jest o tyle ciekawa, że opowiadana jest z dwóch perspektyw. Narracja jest dwuosobowa, co wprowadza ciekawy klimat i pozwala nam dobrze poznać obie siostry: ich myśli, intencje, plany i ... kłamstwa. W ich świecie nie są one pożądane, o czym wie tylko jedna z sióstr. Mogą one bowiem prowadzić do katastrofy, która niegdyś miała już miejsce. Jeśli Quinn i Piper chcą uchronić siebie i innych przed powtórką z historii, muszą sobie zawierzyć i wspólnie działać. Problemem jest to, że mimo rodzinnych więzi, każda z nich chce coś osiągnąć knując kolejne intrygi.

"Księga kłamstw" w końcu opowiada o czymś innym niż większość powieści YA. Moim zdaniem niesie ze sobą przesłanie i morał. Myślę, że warto po nią sięgnąć i poznać historię przeklętych sióstr z wrzosowisk.

 ♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

Czerwona królowa

Taka jest nasza natura - powiedział Julian. - Niszczymy. To cecha charakterystyczna ludzkiego rodzaju. Niezależnie od koloru krwi, zawsze upadamy

Od czasu "Igrzysk śmierci" przez moje ręce przetoczyła się masa książek, które miały charakter dystopijny, i których autorzy za wszelką cenę chcieli dorównać nieziemskiej Susan Collins. Niektóre zaskakiwały, czasami urzekały, jednak jeszcze ani razu nie wbiły mnie w fotel, tak jak przygody Katniss, aż do dzisiaj... Bo właśnie przed chwilą skończyłam czytać, wyczekiwaną przez wszystkich i szalenie rozsławioną "Czerwoną Królową" Victorii Aveyaed. 

Mare, kiedy skończy osiemnaście lat, wstąpi do wojska, a żeby zapewnić rodzinie byt po jej wyjeździe - kradnie. Jej życie wyznacza kolor krwi. Jest Czerwoną, a życie tych ludzi kierowane jest przez Srebrych - elitę. Dlatego, kiedy Mare dostaje pracę w zamku, a jednocześnie ucieka przed wojskiem, wszystko wywraca się do góry nogami. Okazuje się, że jako Czerwona posiada ogromną moc. Moc, która może być większa i silniejsza od każdej innej. 

Wielu może doszukiwać się w tej powieści zapożyczeń z innych książek, jednak ja uważam, że stanowi ona zupełnie coś nowego, coś co pochłonie Czytelnika w całości! Temat rozpowszechniony przez wspomniane przeze mnie "Igrzyska śmierci", a mianowicie dystopia zawsze mnie bawi. Dążenie do idealnego świata, rzecz niemożliwa, a jednak tak bardzo kusząca. Srebrni są silni, mają władzę i moce, które umożliwiają im rządy. Od dawna toczą między sobą wojnę, a żołnierzami są ich poddani, Czerwoni. Walczą na śmierć i życie, a o ich odwadze się nie wspomina. Bieda nakłania poddanych do kradzieży, a ta karana jest bardzo surowo. Srebrni nie mają litości, a krew leje się potokami ze stron powieści. Nakazy i prawa, które są codziennością Czerwonych sprawiają, że ludność zaczyna się buntować. Dystopia rządzi się swoimi prawami, jednak człowiek wie, co dla niego jest lepsze. 

Autorka sprawiła, że pokochałam główną bohaterkę, mogłam zżyć się z nią i kibicować jej na każdym kroku. Mare zostaje rzucona na głęboką wodę, musi nauczyć się żyć w zupełnie nowych warunkach. Na szczęście dobrze sobie radzi, szybko się uczy, a do tego zyskuje wokół siebie sprzymierzeńców. Musi ukrywać prawdę o sobie, jednak za wszelką cenę pragnie pamiętać o tym kim jest i skąd pochodzi. Podziwiam ją za odwagę, która emanuje z bohaterki, nie boi się stawić czoła wrogom i walczyć. Mare jest świetnym przykładem dla współczesnych kobiet, które powinny walczyć o swoje racje i nie wątpić w nie. Bardzo współczuję jej strat, które musi ponosić, ale też rozumiem jest naiwność. Dodatkowym plusem powieści jest wątek miłosny, jednak stanowi on tylko lekkie zabarwienie powieści, który mam nadzieję, z każdym tomem, będzie się rozwijał i zaskakiwał. 

Książka naszpikowana jest akcją, która pochłania Czytelnika i nie można się od niej odpędzić. Z zapartym tchem czytałam o losach Mare, a także o księciu Mavenie który skradł moje serce - delikatny i czarujący, zdobywa serce Mare. I chociaż dziewczyna znalazła się w zupełnie innym świecie, nie może zapomnieć o swoim przyjacielu Kilornie, który także zajmuje miejsce w jej sercu. Kto jest dobry, a kto zły? Tego nie sposób się dowiedzieć, ponieważ autorka świetnie wykreowała swoich bohaterów!

Moją uwagę przykuły różnego rodzaju stwierdzenia, na które natrafiam w życiu codziennym. Przede wszystkim, nie można ufać wszystkim. Nigdy nie wiemy w zupełności, kto jest naszym przyjacielem, a kto wrogiem. Autorka daje wielokrotnie nam to odczuć. Do tego, świat pełen intryg. Każda moja myśl została momentalnie zburzona, a kiedy już myślałam, że natrafiłam na jakiś trop - bach! I już po nim. 

Nie dziwię się, że powieść ta była tak oczekiwana przez wszystkich. Sama dałam się pochłonąć historii, którą stworzyła Victoria Aveyard. Jestem pod ogromnym wrażeniem, a emocje, które targały mną podczas czytania, tylko podsyciły moją ciekawość. Niewątpliwie sięgnę po kontynuację "Czerwonej Królowej", a Was wszystkim zapraszam do czytania tej powieści!

♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥
Ola

Szklany miecz

"Nikt nie urodził się złym człowiekiem, tak samo jak nikt nie rodzi się samotny. Stajemy się tacy przez wybory, których dokonujemy, i okoliczności, w jakich przychodzi nam żyć."

Autor: Victoria Aveyard
Rodzaj: fantastyka
Stron: 560
Wydawnictwo: Otwarte
Cykl: Czerwona królowa (tom 2)

 "Szklany Miecz" to MIAZGA! Aż brak mi słów jak autorka pokierowała fabułą, jak umiejętnie żongluje uczuciami czytelnika, wzbudza niepewność, co krok zaskakuje. mamy tutaj wyśmienitą i bardzo drastyczną transformacje Mary w potwora, jakim nigdy nie chciała być. Pragnienie zemsty coraz bardziej zabija w niej dobro i ludzkie odruchy, a jej ręce mokre są od krwi coraz większej liczby ofiar. Jej nowe oblicze sprawia, że nie można się oderwać od książki, gdyż tutaj główna bohaterka przeobraża się w postać negatywną (może nie w 100% ale jednak w bardzo znaczny sposób), do tego jej pewność siebie zaczyna przeobrażać się w pychę, coraz częściej można ją odebrać jako hipokrytkę, momentami wręcz okropnie irytującą, gdzie chciałoby się nią potrząsnąć. Nie jest zaskoczeniem to, ze Cal posiada w sobie większe pokłady człowieczeństwa, choć posiada krew, którą Mare gardzi. Cameron z kolei jest jak promyk słońca, który w bardzo brutalny sposób pokazuje jej to czego dziewczyna nie dostrzega poprzez zło które powoli i skutecznie zapuszcza korzenie w jej sercu. 
-Chciałem się tylko upewnić, że u ciebie..."Wszystko w porządku?" Taki zwrot nie istnieje już w moim słowniku.
Okrutny król Maven zasiada na tronie, panując u boku swojej matki, Królowej Elary. Zrobi wszystko, żeby dopaść Mare Barrow, twarz rebelii i Cala – jeszcze do niedawna podziwianego dziedzica korony, a teraz zbiega, powszechnie uważanego za mordercę własnego ojca. Tymczasem Mare musi przekonać Szkarłatną Gwardię, że najpilniejszym zadaniem jest wytropienie Nowych, ludzi, których krew jest czerwona, lecz obdarzonych niezwykłą mocą zarezerwowaną dla Srebrnych. Ale czy naprawdę może zaufać rebeliantom, u boku których walczy? Czy to co robi, jest słuszne? Gdy Norta jest o włos o wojny domowej, Mare będzie musiała raz na zawsze zdecydować, po jakiej stronie stanie.
-Jeśli zginiesz, to cię zabiję.Przyjaciel uśmiecha się smutno.-I nawzajem.
Ten tom ma też zdecydowanie lepszą scenerię, wszystko odbywa się w terenie, Nowi odnalezieni przez ekipę Mare mają unikatowe zdolności, których czytelnik w ogóle się nie spodziewa. Co to akcji to owszem było jej dużo ale w niektórych momentach książki się nudziłam. Kilka razy zdarzało mi się nawet ominąć niektóre nudniejsze strony. Zakończenie - dla mnie bomba! Nie mogę się doczekać kolejnego tomu, całe szczęście nie muszę już długo czekać ( premiera 27 maja ).  Jak najszybciej chcę dowiedzieć się co będzie dalej i jak autorka poukładała niektóre sprawy.  Dalej mam cichą nadzieję na zmianę Mavena i na jego związek z Mare, mimo tego całego zła które stworzył dalej widzę tego cichego chłopaka z początku Czerwonej królowej.

♥♥ POLECAM GORĄCO ♥♥

Ola